niedziela, 22 listopada 2015

Rozdział 16

9 Grudnia Niedziela 

Mój budzik który nastawił Niall dzwonił już dwa razy a kuzyn był u mnie z jakieś 10 minut temu jednak ja nadal leżałam pół przytomna w miękkiej pościeli i w ogóle nie chciało mi się wstawać.Chociaż dobrze wiedziałam,ze swoim zachowaniem denerwuje tylko Nialla.W pewnej chwili usłyszałam trzask drzwi i jakieś hałasy na dole.Moja wrodzona ciekawość zwyciężyła z lenistwem i po woli otworzyłam powieki,byłam ciekawa kto do nas przyszedł.Przekręciłam głowę w stronę szafki na której leżał mój telefon jednak to co tam zobaczyłam przeraziło mnie.Na mojej komórce siedział ogromniasty pająk,w warto jeszcze dodać,że ja panicznie boję się tych stworzeń.W jednej sekundzie wygramoliłam się z pościeli i zaczęłam wydzierać się w niebo głosy.Wyskoczyłam jak oparzona z łóżka a następnie z pokoju ciągle krzycząc.Zbiegłam po schodach i pędem ruszyłam w stronę kanapy na której siedział Niall z Louisem.Byłam zbyt przerażona obecnością tego potwora w moim pokoju i nie zastanawiałam się długo nad tym co tu robi szatyn.
Ci spojrzeli się na mnie jak na idiotkę,ale zauważyłam w ich oczach także lekki strach.
-Spokojnie kochanie.Powiedz co się stało?-Louis złapał mnie za ramiona i spojrzał mi w oczy.Widziałam,ze jest zaniepokojony moim zachowaniem,ale podobało mi się to że się o mnie tak martwi.
-Tamm...taaam....jest....paaa.....paaa...jąkkkkk.-Jąkałam się.Spojrzałam na chłopaka,było widać,że odetchnął  z ulgą gdy to usłyszał.
-Oj,malutka boisz się pająków?-Cicho się zaśmiał i mnie przytulił.
-Tak od zawsze a w moim pokoju siedzi wielki i tłusty potwór.Zabijcie go!!!-Wydarłam się na cały głos tak,że chyba cała okolica mnie słyszała,a brunet momentalnie ode mnie odskoczył.
-Jakiego potwora macie zabić?-Do domu wszedł sobie jak gdyby nigdy nic spokojny Harry z torbą w ręce.
-Takiego wielkiego i tłustego-Zarechotał Niall.
-Zabijcie tego pająka...och no zabijcie go!!!-Krzyczałam skacząc po całym pomieszczeniu.
-Wspaniały Niall cie uratuje!-Wydarł się i już go nie było na dole.
-Gdzie on jest?-Usłyszeliśmy po chwili krzyk z góry.
-Na szafce obok łóżka-Wydarłam się prosto do ucha Harrego,który stanął obok mnie.
-Ejjjjj-Oburzył się,zatkał rękami uszy i usiadł na kanapie obok Louisa.Stałam na środku pokoju,ręce które lekko mi się trzęsły przyłożyłam do serca modląc się żeby Niall wykończył tego potwora.
-Zabiłeś?-Krzyknęłam przerywając ciszę panującą w pomieszczeniu.Wtedy na schodach pojawił się chłopak z wielkim bananem na ustach.
-Takkkk,żadnego tłustego pająka nie ma.
-Dziękuje jesteś kochany-Uśmiechnęłam się,podleciałam do niego i zawiesiłam mu się na szyi ten mnie podniósł tak,że nogi luźno zwisały mi nad ziemią.
-Dobra...bo mnie udusisz-Zaśmiał się i mnie puścił.
-A tu masz swój telefon.-Wyciągnął dłoń z urządzeniem w moją stronę,a ja gwałtownie od niego odskoczyłam.
-Nie-Krzyknęłam i nawet Harry i Louis którzy siedzieli tyłem do nas dziwnie się na mnie spojrzeli.
-Co znowu?-Przewrócił oczami blondyn.
-Nie dotknę już nigdy więcej tego ustrojstwa.-Pokręciłam przecząco głową.
-Booo?
-Bo siedział na nim...
-Pająk-Dokończył za mnie Harry i się zaśmiał.
-To będziesz żyłą bez telefonu-Wzruszył ramionami i schował urządzenie do swojej kieszeni.Chciał iść usiąść na kanapę,ale ja zagrodziłam mu drogę i wyciągnęłam do niego rękę.
-Oddaj mi kartę.-Wyjaśniłam widząc jego zdezorientowaną minę.Ten zrobił tak jak prosiłam i po chwili już siedział obok Nialla.Ja udałam się do kuchni,z lodówki wyciągnęłam mleko a potem szukałam po wszystkich szafkach płatków.W końcu usiadłam przy stole i jedząc śniadanie śmiałam się z wygłupów Louisa.Po zjedzonym posiłku wstałam od stołu i chciałam iść na górę aby się w końcu ubrać i uczesać bo w tamtej chwili siedziałam na dole w piżamie i rozpuszczonych włosach.Byłam już prawie przy schodach gdy usłyszałam głos kuzyna.
-Ness natychmiast schowaj miskę do zmywarki.-Na  te słowa przekręciłam tylko oczami i wolnym krokiem wróciłam się do kuchni.
-Młoda chodź no tu na chwilę.-Zawołał mnie Harry gdy zrobiłam to o co poprosił mnie brunet.Od razu domyśliłam się o co chodzi,ale gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję,że to jednak nie jet to o czym myślę.Doczłapałam się do salonu i stanęłam przed lokersem opierając ręce o biodra.
-No co?-Spojrzałam na niego,a ten chwycił torbę która stała obok i mi ją podał.
-Pamiętasz jeszcze nasz wczorajszy zakład?-Powiedział słodkim głosikiem.
-Ja,nieee.To my się w ogóle wczoraj widzieliśmy?-Udawałam zaskoczoną,chociaż dobrze wiedziałam,że to było pytanie retoryczne.
-No to dobrze,bo wiesz zdobyliśmy taką dużą złotą statuetkę.-Mówił zadowolony z siebie.
-Dobra,co tam dla mnie masz?-Powiedziałam zrezygnowana.W końcu zakład to zakład i trzeba trzymać się zasad,wiec ostrożnie wzięłam torbę i wolnym krokiem ruszyłam na górę.W pokoju rozejrzałam się jeszcze dokładnie czy na pewno nigdzie nie ma tego pająka i wyciągnęłam z szafy świeżą bieliznę i udałam się do łazienki.
Znalezione obrazy dla zapytania bluzka i love harry styles

       


Otworzyłam torbę i zaczęłam przeglądać ubrania które przygotował dla mnie Harry.Spodnie nie były złe,nie miałam się do czego przyczepić,ale z resztą było już gorzej.Z oporem ubierałam koszulkę z napisem I love Harry Styles,bluzę z napisem I love One direction i buty z logo zespołu.Jedyny puls był taki,że ubrania były czarne co mi pasowało.Ubrałam to i z bólem serca,z włosów zrobiłam warkocza i  przejrzałam się w lustrze.Wyglądałam jak te wszystkie dziewczyny z koncertu,prawdziwa directionka.Wyszłam z łazienki i jak na skazanie schodziłam po schodach.Gdy tylko pojawiałam się w salonie wzrok całej trójki skierował się na mnie i śmiali się pod nosem.
-Do twarzy ci w ciuszkach.-Zaśmiał się Harry i z ledwością powstrzymywał się od wybuchnięcia śmiechem.
-Jeszcze jedno słowo a nie ręczę za siebie.-Warknęłam,zacisnęłam zęby i dłonie w pięści aby nie wybuchnąć jeszcze bardziej.Usiadłam obok nich na kanapie i bezmyślnie patrzyłam się jak grają na konsoli.
-Za chwile przyjedzie bus.Ness szykuj się.-Powiedział Louis wyłączając grę.Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju.Do torby spakowałam parę drobiazgów aby nie nudziło mi się przez cały dzień i jakieś ciuchy,żebym mogła się przebrać chociaż na czas trwania programu.Gdy wkładałam drugiego buta usłyszałam głos klaksonu z przed domu.Szybko chwyciłam tą nieszczęsną torbę i zbiegłam na dół wszyscy byli już ubrani i czekali tylko na mnie więc chwyciłam tylko w rękę płaszcz i wyszliśmy z domu.W samochodzie czekali na nas już Liam i Zayn nie zdążyłam założyć kurtki a w samochodzie było ciepło więc wrzuciłam ją do bagażnika.Usiadłam obok nich a Niall,Harry i Lous usiedli za nami,a obok kierowcy siedział Paul.
-Gdzieś ty wczoraj w nocy się szlajałaś?-Zaśmiał się Zayn
-Byłam u Matta,a skończyło się na tym,że jestem teraz ubrana w to.-Na początku obydwoje patrzyli się na mnie jak na kosmitkę,a gdy podciągnęłam bluzę do góry i pokazałam koszulkę z przepięknym napisem wszyscy wybuchli śmiechem tylko Harry głupkowato się na mnie patrzył.
-No śmieszne.Bardzo śmieszne.-Odwróciłam się obrażona w stronę okna,a Niall zaczął im wszystko wyjaśniać,a potem Harry opowiedział jeszcze o dzisiejszej przygodzie z pająkiem i znowu wszyscy się śmiali.
Gdy patrzyłam za okno obrazy tak szybko pojawiały się i znikały,wtedy moje powieki stawały się coraz cięższe,aż w końcu zamknęły się na dobre.
-Ness jesteśmy na miejscu.-Usłyszałam cichy szept,który zignorowałam i wtuliłam się mocniej w materiał,którym zostałam przykryta,była to pewnie kurtka któregoś z chłopaków.Osoba która próbowała mnie obudzić domyśliła się,że nic nie wskóra i usłyszałam jeszcze tylko zamykające się drzwi i znowu odpłynęłam.
Po woli otwierałam powieki,a od razu poraziły mnie promienie słońca.Podniosłam się na łokciach z siedzenia na którym leżałam i wyjrzałam przez okno.Znajdowałam się na parkingu przed wielkim budynkiem,przetarłam oczy aby upewnić się,że nie mam zwidów.Gdy przekonałam się,że wszystko jest prawdziwe dostrzegłam kartkę leżącą na siedzeniu i klucze.
"Jesteśmy w środku,jak się obudzisz zamknij samochód i przyjdź do nas"
Przeczytałam na głos i tak zrobiłam.Zabrałam torbę i kurtkę,której nie założyłam bo było ciepło i wyszłam z auta.Zamknęłam je i ruszyłam w stronę budynku w którym będzie nagrywany program.Przy wejściu stało dwóch ochroniarzy,którzy zatrzymali mnie gdy szłam po schodach w ich stronę.
-A panienka gdzie?-Zapytał się jeden z nich.
-Do takiego zespołu One Direction.-Powiedziałam zmieszana i ruszyłam dalej,jednak ci znowu mnie zatrzymali.
-Ale nie możesz tam wejść.-Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu a ja własnie wtedy skapnęłam się,że biorą mnie za jedną z fanek zespołu przez mój nietypowy strój.
-Pan się myli,ja nie jestem ich fanką,ja nie lubię ich muzyki.-Broniłam się.
-Takkk to ciekawe.-Zaśmiał się ten drugi.
-Wypad stąd.-Pognał mnie ochroniarz i nie miałam innego wyjścia jak się poddać.Wiedziałam,że jak nie będę długo przychodziła to w końcu ktoś po mnie wyjdzie i nagada tym okropnym facetom.Zrezygnowana poszłam do samochodu i zaczęłam żałować że nie wzięłam mojego telefonu od Nialla.Rozłożyłam się wygodnie na siedzeniu i czytałam książkę.Siedziałam tam z 2 godziny aż w pewnej chwili zobaczyłam jak z budynku wychodzi Josh.Szybko schowałam książkę do torb zamknęłam samochód i podbiegłam do chłopaka który aktualnie rozmawiał z tymi niewychowanymi ochroniarzami.
-Josh oni nie chcieli wpuścić mnie do środka-Poskarżyłam się i pokazałam na nich palcem.
-Przepraszamy bardzo panienkę.-Powiedzieli równo,na co ja tylko prychnęłam pod nosem i przeszłam obok nich.Po chwili dogonił mnie Josh i dziwnym uśmieszkiem pod nosem.
-Ness co ty masz na sobie.-Zaśmiał się i znowu spojrzał na moją bluzę.
-A nie widać?Jestem największą fanką One Direction-Udawałam piski tych szalonych dziewczyn i wywijałam rękoma na wszystkie strony przez co ludzie dziwnie się na mnie patrzyli a Josh tarzała się prawie ze śmiechu.
-Dobra,nie wnikam w szczegóły.-Powiedział gdy się już uspokoił i w końcu dotarliśmy do garderoby zespołu i muzyków.
-No co tak długo?Wyspałaś się?-Wydarł się Harry jak tylko mnie zobaczył.
-Taaa.Już nigdy nie będę zostawała sama w samochodzie.Albo nie,mam lepszy pomysł napiszcie mi na czole "Jestem z tymi przygłupami z One Direction,wpuścicie mnie do środka"-Jęknęłam i usiadłam obok loczka,a wszystkie osoby w pomieszczeniu zaczęły się śmiać.
Siedziałam w garderobie jeszcze przez 3 godziny aż w końcu zaczął się program.Chłopaki zostali za kulisami a ja siedziałam na widowni obok El która też przyszła specjalnie na ich występ.Po dwóch godzinach programu w którym wygrał mój ulubieniec w końcu mogliśmy wrócić do domu.
-Ness ja zostaje tutaj tydzień,a ty wracasz do Londynu i będziesz mieszkała z chłopakami.-Powiedział mi Niall gdy wychodziliśmy z budynku.W sumie nie zdziwiło mnie to bo Eleonor wspomniała mi o tym podczas programu i cieszyłam się nawet że będę mogła spędzić trochę czasu z każdym z nich a nie ciągle być przy Niallu.
-Spokojnie nie martw się.Obiecuję,że będę grzeczna.-Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam na pożegnanie.W Londynie byliśmy o 1:00 w nocy,ale ja i tak przespałam całą drogę.Dzisiaj miałam spać u Harry'ego więc wysiadłam z nim pod jego domem,który był na prawdę przytulny i gdy tylko znalazłam się w jednym z gościnnych pokoi zasnęłam.

Rozdział 15

Jak zawsze drzwi od ich domu były otwarte,więc spokojnie weszłam.W tamtym starym domu zawsze czułam się jak u siebie,pewnie dlatego że bywałam tak nawet kilka razy dziennie.
Pierwsza przywitała mnie suczka Brook,Tina.
Znalezione obrazy dla zapytania słodkie pieski
To bardzo ruchliwy i pocieszny zwierzak wiec od razu zaczęła szczekać i machać ogonkiem.Muszę przyznać że za nią również bardzo się stęskniłam więc gdy tylko ściągnęłam kurtkę i buty wzięłam ją na ręce i zaczęłam do niej mówić.Zawsze miałam wrażenie,że doskonale mnie rozumie mimo tego, że nie może mi odpowiedzieć.Weszłam z psiakiem na rękach do jednego z pomieszczeń jak się okazało był to salon.Na kanapie siedział Matt z telefonem w ręce,usiadłam obok niego.Gdy mnie zauważył na jego ustach pojawił się szczery uśmiech który odwzajemniłam.Po chwili znowu zaczął gapić się w komórkę,co jakiś czas spoglądając na mnie.Chciał mnie wkurzyć swoim zachowaniem,ale mu się to nie udało.
-No,już przestań bo zagadasz mnie na śmierć.-Zaśmiałam się po chwili ciszy nawet na niego nie patrząc.
-Ale ja lubię z tobą rozmawiać.-Słodko się uśmiechnął i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Dlaczego się tu przeprowadziliście?-Zapytałam ciekawa,gdy już się uspokoiłam.
-Tata dostał tu niedaleko pracę w kancelarii,a że trafiła się okazja na ten dom to wspólnie z mamą stwierdzili że się tu przeprowadzimy.Ale tak szczerze to wolałem tamten dom.-Wzruszył ramionami.-Ale teraz w ogóle nie żałuje że tutaj mieszkamy-Wesoło się uśmiechnął.
-Ja też-Wyszczerzyłam się.-A właśnie gdzie jest cioci z wujkiem?-Nie było to moje prawdziwe wujostwo,ale nie przeszkadzało mi to.Mówiłam tak do nich od zawsze i nie wyobrażam sobie,aby miało się to kiedyś zmienić.
-Poszli do jakiś znajomych na kolację.Więc znając życie nie wrócą za szybko-Oboje się zaśmialiśmy.A mi od razu przypomniało się jak jak kiedyś Matt mieszkał u nas przez dwa dni bo cioci z wujkiem mieli kompletnego kaca po wizycie u swoich znajomych.Rozmawialiśmy bardzo długo tak na prawdę o wszystkim i o niczym.Przy nim czułam się tak swobodnie,nie musiałam nikogo udawać.Mogłam wygłupiać się do woli,ale też wypłakiwać się na jego ramieniu.
-Co robimy???????Nudzi mi się-Jęczałam co jakiś czas aż chłopak wstał z kanapy i z szafki wyciągnął płytę z filmem.Oczy od razu mi się zaświeciły gdyż był to nasz ulubiony film czyli "Krokodyle" a raczej wszystkie trzy części.Oglądaliśmy je już tysiąc razy,ale jeszcze nami się nie znudziło.Chłopak włączył pierwszą część a ja wygodnie usadowiłam się na kanapie z paczką żelków które leżały na stoliku.Po jakiś 30 minutach usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-Ja się nie ruszę.-Wykrzyczał pierwszy Matt,więc nie miałam innego wyjścia jak iść i otworzyć.Oczywiście dobrze wiedziałam kto czeka po drugiej stronie drzwi.Otworzyłam je a moim oczom ukazał się zdziwiony Harry
-Co ty tu robisz?Pomyślmy uciekłaś Niallowi on cię teraz szuka i spóźni się na gale?-Uśmiechnął się głupkowato.
-Haha śmieszne,bardzo.-Odwzajemniłam uśmieszek.-Niall przyjdzie po tej całej gali,na której i tak nie zdobędziecie żadnej nagrody.-Zadrwiłam,i czekałam na jego reakcje.Jednak ten w ogóle się nie wkurzył tylko spokojnie na mnie spojrzał.
-A chcesz się założyć?
-Ok,jestem przekonana że wygram.
-Dobra to o co?
-Jak ja wygram zabierzesz mnie do Disneylandu!-Była to pierwsza myśl która przyszłą mi do głowy.Rodzice obiecali mi kiedyś,że mnie tam zabiorą,niestety tak się nie stało.A teraz mam szansę aby tam pojechać w końcu cały zespół ma dużo kasy i któryś może mnie tam zabrać.
-Zgoda-Powiedział pewnie,co mnie trochę zdziwiło,ale słuchałam go dalej.-A gdy ja wygram i dostaniemy przynajmniej jedną statuetkę to ty przez cały dzień będziesz chodziła w wybranych przeze mnie ubraniach z logo 1D.-Trochę mnie to przeraziło,ale nie mogłam się już tego wycofać wiec tylko lekko pokręciłam głowa na znak że się zgadzam.Podaliśmy sobie dłonie a wtedy na dół zeszła pięknie ubrana Brook.Wyglądała naprawdę ślicznie,widziałam jak Harry na nią patrzył na kilometr można było odczuć że się chłopak zakochał.
Znalezione obrazy dla zapytania mercedes lambre gala

-Przetnij.-Zwróciłam się do niej,aby jak najszybciej zejść im z oczu.
-Coś ty znowu wymyśliła?-Zrezygnowana zrobiła to o co ja poprosiłam.
-Zobaczysz.-Wyszczerzyłam się.
-Tak wogóle to dlaczgo ty idziesz na gale z Harrym a nie z Niallem?
-bo oficjalnie to Barbara jest dziewczyną Nialla a Harry nie miał z kim iść więc zaprosił mnie
-Aha-odpowiedziałam i ulotniłam się z korytarza.
Opadłam na kanapę ciężko wzdychając.
-Co?-Zapytał chłopak i z powrotem włączył film.
-Musimy oglądać tą galę.
-Co,nie masz dosyć tych facetów na co dzień?-Zdziwił się
-Uwierz mi,że nie mam ochoty oglądać tych kretynów,ale muszę przecież widzieć czy pojadę do tego Disneylandu czy nie.-Ten popatrzył się na mnie jak na idiotkę,a ja na jego reakcje zaczęłam się śmiać.Wtedy do pokoju weszła Brook a za nią Harry,który jak by mógł to zabił by mnie wzrokiem.Słodko się do niego uśmiechnęłam,ale ten nie odpuścił.
-Wszystko słyszałem.-Zmroził mnie wzrokiem jeszcze gorszym niż tamten.Nie drążył już dalej tematu bo odezwała się Brook.
-Dobra,my wychodzimy.Nie wiem o której wrócą rodzice,ale proszę was bądźcie grzeczni.-Powiedziała do nas jak do małych dzieci.
-Nie denerwuj się siostra czy my,takie aniołki byliśmy kiedyś niegrzeczni?-Złośliwie się do niej uśmiechnął.
-A mam ci przypomnieć jak wróciłam kiedyś do domu a firanki w kuchni były spalone?Albo jak...-Nie dokończyła bo odezwał się chłopak.
-Dobra..dobra idźcie już-Ponaglił ich,na co dziewczyna przewróciła tylko oczami.
-Jak wrócę chce zastać dom w całości.A nie bez firanek,okna i Bóg wie czego jeszcze.-Zagroziła palcem i oboje z kierowali się do wyjścia.
-Miłej zabawy,Harry szykuj już kasę na wyjazd.-Wydarłam się z salonu,a po chwili usłyszeliśmy zamykane się drzwi.
Obejrzeliśmy do końca pierwszą cześć filmu,a potem włączyliśmy tą nieszczęsną galę.Ciągle ktoś gadał,pokazywali jakieś beznadziejne wywiady jednym słowem nic ciekawego.Jedyne pociesznie było takie,że najpierw miało być rozdanie statuetek a potem występy gwiazd więc nie musieliśmy oglądać tego do końca.Po parunastu minutach pokazali wreszcie salę pełną gwiazd,którzy z niecierpliwością czekali na ogłoszenie zwycięzców w kilkunastu kategoriach.Z niecierpliwością czekałam na ogłoszenie wyników.
-W kategorii najlepszy zespół roku nagrodę otrzymuje zespół....One Direction.-Usłyszeliśmy głos prezentera ja momentalnie pobladłam.W tamtej chwili bardziej przerażało mnie to,że będę musiała chodzić cały dzień w jakiś badziewnych ciuchach niż to że nie pojadę do Disneylandu,chociaż tego też bardzo żałowałam.
-Mój Disneyland!!!-Wydarłam się na cały głos i upadłam teatralnie z kanapy na kolana,na co chłopak pokręciła tylko z rozbawieniem głową.Położyłam się na podłodze i jęczałam jak jakiś męczennik wysłuchując podziękowań całego zespołu.
-Nie....nie.....nie.....-Jęczałam co chwilę.-Dobra weź to wyłącz nie mogę ich słuchać.-Zrobiła tak jaki chciałam i pomógł mi wstać z ziemi.
-Jesteś nie normalna.-Zarechotał chłopak,a moje jęki z czasem również zmieniły się w śmiech.
-Wiem-Odpowiedziałam turlając się po dywanie.W końcu pozbierałam się z ziemi i usiadłam zmęczona na kanapie.Starałam się na razie zapomnieć o tym co przygotował dla mnie Harry.Udało mi się to dopiero gdy włączyliśmy drugą część filmu.Gdy zegar wybił godzinę 23:00 drzwi do domu się otworzyły,a my od razu poszliśmy zobaczyć kto to.
-Cześć dzieciaki-Zaszczebiotała ciocia,za nią do domu wszedł wujek a potem Niall.
-Młoda ubieraj się idziemy do domu.-Podał mi kurtkę i buty.Ubrałam się,pożegnałam tylko z Mattem i wujkiem,bo ciocia już dawno zniknęła za drzwiami łazienki.Przeszliśmy tylko przez ulice i już byliśmy w domu co bardzo mnie cieszyło bo nie miałam ochoty chodzić po mieście w nocy.
-Czy Harry.....mówił ci może coś o jakimś....hmmm zakładzie na przykład.-Zapyta łam się Nialla gdy ściągałam kurtkę.Byłam ciekawa czy pochwali się już w czym będę musiała jutro paradować przez cały dzień swoim kolegą.
-Nie,a co?-Zaciekawił się.
-A nic,dobranoc.-Pożegnałam się z nim szybko,żeby nie zadawał już więcej pytań,i z nadzieją że lokers zapomniał o tym durnym zakładzie poszłam do swojego pokoju a potem do łazienki.Dopiero gdy położyłam się na łóżku odczułam jaka jestem zmęczona i od razu zasnęłam.

Rozdział 14

Staliśmy po dwóch stronach ulicy i po prostu patrzyliśmy na siebie jak zahipnotyzowani.Nie mogłam uwierzyć,że parę metrów ode mnie stoi mój przyjaciel,którego tak dawno nie widziałam.I muszę przyznać,że przez ten czas bardzo się zmienił.Tak jakby wydoroślał,wyprzystojniał,zmienił fryzurę,chyba nawet trochę urósł jednak jedno się u niego nie zmieniło wcale.A mianowicie na jego twarzy cały czas widniał taki sam prześliczny uśmiech,to w nim najbardziej lubiłam.Od zawsze podobały mi się te jego słodki dołeczki w policzkach,a teraz będę mogła podziwić je częściej.
-Matt.-Krzyknęłam uradowana i pędem ruszyłam w jego stronę,miałam szczęście,że nie jechał żaden samochód bo pewnie źle by się to skończyło.Rzuciłam się na niego,a on mocno mnie przytulił.W jego ramionach czułam się tak bezpiecznie i dobrze,że ta chwila mogła trwać wiecznie.Delikatnie się kołysaliśmy,byłam wtedy bardzo szczęśliwa.
-Co ty tu robisz?-Po woli mnie od siebie odsuną i zadał pytanie.
-Będę tu mieszkać.-Wskazałam na willę po drugiej stronie ulicy.
-No to witam nową sąsiadkę.-Słodko się uśmiechną.
-Serio?Ty też tu mieszkasz?-Nie mogłam w to uwierzyć te słowa nadal do mnie nie docierały.
-Tak głupolu.-Chciałam mu przywalić za tego głupola,ale ten był sprytniejszy i od razu złapał mnie za ramiona i znowu do siebie przyciągnął.Poddałam się i również go objęłam,staliśmy tak do póki nie podszedł do nas Niall.Chłopak delikatnie się ode mnie odsunął i spojrzał na kuzyna.
-A więc to jest Matt mój kochany przyjaciel,a to jest Niall mój kuzyn.-Przedstawiłam ich sobie.
-A wiec to ty jesteś bratem Brook?
-Tak,niestety się zgadza.-Uśmiechnął się do Nialla.Staliśmy w ciszy,a ja ciągle szczerzyłam się do Matta.
-Ness,idziemy?-Z jednej strony byłam ciekawa wystroju domu,a z drugiej chciałam spędzić trochę czasu z Mattem.Spojrzałam na oby dwóch,a młodszy z nich pokiwał delikatnie głową tak,że tylko ja to zauważyłam.Uznałam to za słowa "Idź z nim,ja poczekam"
-Zadzwonię do ciebie.-prazem z Niallem przeszliśmy przez ulicę i weszliśmy na wielką posesję chłopaka.Targałam za sobą jedną ze swoich walizek,aż w końcu znaleźliśmy się pod drzwiami,które po chwili się otworzyły.Patrzyłam na wszystko z otwartą buzią i nie mogłam uwierzyć,że będę mieszkać w takim ekstra domu.






Weszłam w głąb domu rozglądając się na wszystkie strony.
-No..no myślałam,że masz gorszy gust.-Zachichotałam.
-To lepiej więcej nie myśl.-Spojrzał się dziwnie i postawił ostatnią walizkę przy ścianie.Więcej się nie odzywałam,ściągnęłam kurtkę i buty.Przeszłam się po salonie,stanęłam przy jednym z wielkich okien patrząc na okolicę.
-Ness,chodź.-Usłyszałam Nialla i podreptałam do chłopka stojącego przy schodach.Bez słowa ruszyłam za nim na górę.Pokazał mi dwie przestronne łazienki,swoją sypialne,dwa pokoje gościnne i pokój w którym były instrumenty,regały z książkami i takie inne duperele.
Stanęłam przy szklanej balustradzie i podziwiłam widoki z góry na salon.
-Zapraszam.-Odwróciłam się,a brunet otworzył jedne z wielu drzwi i ręką wskazał żebym tam weszła.Tak właśnie zrobiłam,a z wrażenia aż zaniemówiłam.Pokój był bardzo duży,nie taki jak mój stary albo ten w domu dziecka.Kolory były prześliczne,a w tym łóżku od razu się zakochałam,biała wielka szafa z lustrem na przeciwko łóżka też była imponująca.Od razu widziałam,że większą część tego pokoju urządziła Lou,bo przecież facet nie dobrał by tak idealnie kolorów i mebli.
Znalezione obrazy dla zapytania violetta pokój
Odwróciłam się do kuzyna i rzuciłam mu się na szyję całując w policzek.
-Haha,czyli że ci się podoba.-Mówił przez śmiech.
-Jest super.Dziękuje-Odkleiłam się od niego.
-Podziękuj Lou bardzo się starała,żeby ci się spodobało.-Wtedy wybuchnęłam głupkowatym śmiechem,a moje przypuszczenia się potwierdziły.Ten pokiwał tylko zrezygnowanie głową i wstawił do pokoju moje walizki.
-Rozpakuj się,a ja idę na dół.-I już go nie było.Po woli się uspokoiłam i wzięłam za opróżnianie toreb.Na półkach białej szafy poukładałam moje wszystkie ubrania,buty postawiłam na dole i zaczęłam rozpakowywać walizkę z różnymi drobiazgami i duperelami.W połowie pracy ze zmęczenia usiadłam na podłodze i wyciągnęłam telefon.
"Dzięki za super pokój jesteś kochana ;33 Ness"-Napisałam SMS-a do Lou.
Po jakiś 10 minutach odpisała:
"Nie ma za co.Cieszę się,że ci się podoba i mam nadzieję,że będzie ci się dobrze w nim mieszkało kochanie ;))"
Uśmiechnęłam się sama do siebie i napisałam jeszcze do Matta.
"Co robisz mój kochany sąsiedzie?"
Odpisał od razu:
"A wiesz czekam,aż pewna piękna dziewczyna mnie odwiedzi.xd"
"Wiesz chyba się nie doczekasz ;pp"
"Ale ja tak pięknie proszę!"
"Dobra zobaczę co da się zrobić.Poczekaj xx"
Wyszłam z pokoju i doczłapałam się po schodach na dół.Niall siedział rozwalony na kanapie i oglądał jakiś program telewizyjny,a w ręku trzymał talerz z kawałkiem pizzy.
-Mogę w końcu zjeść coś normalnego?-Jęknęłam błagalnie,czułam się już dobrze i nie było potrzeby,żebym ciągle jadła to świństwo.
-No masz,ale tylko dlatego że nie chcę mi się wstać i ci coś zrobić.-Wskazał na stolik gdzie stał karton z pizzą.Dopadłam do niej i z kawałkiem w ręku usiadłam obok chłopaka,niestety mój pech dał o sobie znać i sos pomidorowy jakimś cudem po chwili znalazł się na białek kanapie.
-Upssss-Zrobiłam przerażone oczy i niewinnie spojrzałam się na chłopaka ten na mnie a potem obydwoje na siedzenie.Pomyślałam,że teraz to już na pewno nie puści mnie do Matta za to co zrobiłam.
-Nesssss-Jęknął i zrobił dziwną minę myślałam,że będzie się na mnie wydzierała,ale ten kazał mi tylko iść do łazienki po środek do czyszczenia tapicerki i potem sama musiałam to wyczyścić.
-Nigdy więcej nie wpuszczę cię na kanapę z jedzeniem-Powiedział zrezygnowany i poszedł do kuchni,postawił na stole talerz a na nim położył mój kawałek pizzy.Wtedy zadzwonił do niego telefon.
-No hej,kotku......Tak.......Wiem....Yhmmm.....Co robimy?-Spojrzał na mnie ostrym wzrokiem.-Ta słodka dziewczynka jak to powiedziałaś uświniła mi kanapę sosem więc teraz ją szoruję.A ja uważnie się przyglądam żeby nie został żaden ślad......Ja okrutny no coś ty?.....-Złowieszczo się zaśmiał,a reszty jego rozmowy już nie słyszałam,bo poszedł do góry.Po 15 minutach skończyłam szorować kanapę,a na dół zszedł mój kuzyn.Spojrzałam na niego niecierpliwie i czekałam,aż oceni moją pracę.
-No teraz możesz iść jeść przy stole.-Zaakcentował ostatnie słowa i usiadł na drugiej kanapie bo ta była mokra.Ja poszłam do tego nieszczęsnego stołu i pochłonęłam aż 3 kawałki pizzy.W miedzy czasie Niallowi poprawił się już chyba humor i zapomniał o moim wybryku wiec od razu gdy zjadałam schowałam talerz do zmywarki i wolnym krokiem podeszłam do bruneta.
-Niallllll.-Zatrzepotałam słodko rzęsami i zrobiłam słodkie oczka.
-Czego duszyczka zapragnie.-Równie słodko się do mnie uśmiechnął.
-Muszę być na tej całej gali wieczorem?
-A masz jakieś inne plany?-Zrobił pytającą minę
-Mogę iść do Matta?Proszę..proszę...proszę.-Byłam gotowa nawet przed nim klękać,żeby tylko się zgodził.
-No nie wiem,nie wiem to chyba zły pomysł.A co na to rodzice Matta?
-Ciocia i wujek na pewno nie będą mieli nic przeciwko temu.Błagam.-Ten zaczął się zastanawiać a ja modliłam się w duchu żeby się zgodził.
-No dobra,ale od razu po występie po ciebie przyjdę i porozmawiam z jego rodzicami.-Pogroził mi palcem,a ja od razu się na niego rzuciłam i uściskałam.
-No,dobra już,bo mnie udusisz.-Zarechotał,więc się od niego odsunęłam.
-Dziękuje.-Krzyknęłam gdy byłam już na schodach i pobiegłam do swojego pokoju.
"Za 15 minut będę ;pp" -Napisałam do przyjaciela i wyciągnęłam z szafy ubrania i z telefonem w ręce poszłam do łazienki.
Nie musiałam się jakoś specjalnie stroić.Matt widział mnie wiele razy nie ogarniętą w piżamie i z rozczochranymi włosami a jakoś się ode mnie nie odwrócił więc na prawdę ma wylane na to co ubiorę.Zakładałam właśnie koszulkę gdy mój telefon się odezwał.
Znalezione obrazy dla zapytania czarne ubrania stylizacje
"Widzisz udało się.XD.Czekam"-Przeczytałam,schowałam telefon do kieszeni spodni i wyszłam z łazienki.W podskokach zbiegłam na dół i zaczęłam ubierać buty.
-Idziesz już?-Usłyszałam głos chłopaka z salonu.
-Noooo.-A ten momentalnie znalazł się obok mnie.
-Przyjdę po ciebie,ale jak by co to masz klucze od domu.-Podał mi pęk kluczy,które od razu schowałam do kieszeni.Założyłam jeszcze kurtkę i wyszłam z mieszkania kierując się do domu mojego przyjaciela.

Rozdział 13

8 Grudnia Sobota


-Ness kochanie wstawaj.-Usłyszałam głos Niala.Postanowiłam się nie awanturować i grzecznie wstać.
-Już.-Po woli otworzyłam oczy i ujrzałam trochę zaspanego jeszcze chłopaka.
-Ty też się obudź.-Zaśmialiśmy się razem,stanęłam na przeciwko niego a ten przyłożył mi rękę  do czoła,ale tym razem się nie skrzywił.
-Gorączki już nie masz,blada też nie jesteś.
-Tak,dzisiaj jest już lepiej.-Uśmiechnęłam się do niego.
-Dobra leć się ubrać,a ochroniarze wezmą już twoje walizki.-Dwaj mężczyźni wzięli bagaż i razem z Niallem wyszli.Ja poszłam do łazienki,umyłam się ubrałam włosy tylko rozczesałam.
Znalezione obrazy dla zapytania czarne ubrania stylizacje
Gotowa do drogi wzięłam swoją torbę i wyszłam zostawiając puste pomieszczenie.Dochodziłam pod drzwi Nialla gdy te się otworzyły i ujrzałam chłopaka razem z Harrym.Tak zawzięcie ze sobą dyskutowali,że nawet nie zauważyli,że idę za nimi korytarzem.
-Myślisz,że to dobry pomysł.Ja uważam że nie powinniśmy jej tego mówić.-Usłyszałam głos Harry'ego.Zaintrygowało mnie to,byłam ciekawa o czym oni gadają i chciałam dowiedzieć się czegoś więcej,ale wtedy z jednego z pokoi wyszedł Louis i zaczął do nich coś gadać więc ci skończyli już ten bardzo ciekawy jak dla mnie temat.Potem doszedł jeszcze Liam i Zayn.Zrezygnowana szłam teraz za całą piątką do samochodów które miały nas przetransportować na lotnisko.Jechałam w jednym samochodzie z Harrym i Niallem ponieważ chciałam z nim pogadać o Brook.Wiem jakie zdanie ma o nim dziewczyna więc teraz przyszedł czas,żeby dowiedzieć się co on o niej myśli.
-Niall,jak tam twoja dziewczyna?-Zagadnęłam
-Nic nie wiem o ty że mam dziewczynę.-Odpowiedział,a we mnie się już gotowało,ale spokojnie ciągnęłam dalej.
-No,a jak tam Brook?
-Brook...hmm dobrze.Zaprosiłem ją na dzisiejszy występ.-Mówił coraz ciszej,tak jak by się zawstydził.
-O super.A po występie pójdziecie na kolację do eleganckiej restauracji,tam powiesz jej,że wiele dla ciebie znaczy i zapytasz się czy zostanie twoją dziewczyną,ona powie tak i rzuci ci się w ramiona.A potem pójdziecie na romantyczny spacer po parku w blasku księżyca.Będziecie się trzymać za ręce,ty odprowadzisz ją do domu,a na pożegnanie namiętnie się pocałujecie.-Rozmarzyłam się patrząc w ciemną szybę samochodu.Sama chciała bym,żeby w przyszłości mój chłopak był tak romantyczny.Ale tą piękną chwilę przerwał mi Harry.
-Halooo...ziemia do Ness.-Machał mi przed nosem dłonią i obaj zaczęli się śmiać.
-Akurat twój plan się chyba jednak nie sprawdzi bo po występie idziemy na imprezę do klubu.
-Och...a mogło być tak pięknie.-Westchnęłam sama do siebie,a ci znowu zaczęli się chichrać.Przez całą drogę już się nie odzywałam.Na lotnisku z racji tego że była noc nie było dużo piszczących fanek co bardzo mi odpowiadało.Samolot już na nas czekał,przeszliśmy odprawę i równo o 4:30 wylecieliśmy.W samolocie podróżowała z nami Lou,Tom i Paul.Na początku menadżer usiadł obok pilota,a cała reszta porozsadzał się po całym odrzutowcu.Ja siedziałam obok Zayna a na przeciwko nas Niall,Liam,Lou,Tom, a obok Harry i Louis,ale po paru godzinach i tak wszyscy zaczęli się wiercić więc przez całą podróż siedziałam chyba na wszystkich miejscach.
Wszyscy byliśmy nie wyspani, więc gdy tylko samolot znalazł się w powietrzu zasnęliśmy.Obudziłam się gdzieś koło 10,,a reszta starała się być cicho,żeby mnie nie obudzić.Za bardzo im to nie wychodziło,bo gdy Niall zabrał telefon Harry'emu ten zaczął się drzeć na cały samolot i takim oto sposobem mnie obudzili.
-O księżniczka wstała.-Zauważył Zayn
-Ale nie dobrowolnie,co Harry?-Spojrzałam złowrogo na chłopak,który już odzyskał swoją własność.
-No,przepraszam.-Zrobił słodką minkę,na co ja wymiękłam.
-Haha widzicie mój urok nawet na nią działa.-Prawie krzyknął a kobieta siedząca obok niego pokręciła tylko zabawnie głową.
-Głupi jesteś.-Wtedy odezwał się drugi matoł czyli Niall.Zaczął najgłośniej jak się da śpiewać piosenkę Justina Bibera,myślałam normalnie że uszy mi odpadną.
-Następny głupek.-Wymamrotałam i zatkałam uszy.Gdy skończył myślałam,że będę miała już spokój,jednak tak się nie stało.Przede mną usiadł Liam z miską w ręku,od razu wyczułam że coś się kroi.
-No Lila,musisz to zjeść.-Podał mi naczynie a w środku był kleik,unosił się od niego okropny zapach,przez co mój wirus dał o sobie znać.Poleciałam do toalety,zarobiłam to co miałam zrobić i zmarnowana wróciłam na miejsce.
-Nie zjem tego.-Zasłoniłam rękami usta i odwróciłam się w stronę okna.
-Jeśli nie chcesz po dobroci,to będzie siłą.-Odezwał się Niall.Wstał ze swojego miejsca,wziął moją łyżkę do ręki i tak jak wczoraj zostałam przez niego karmiona.Zayn który siedział obok mnie pilnował żebym nie uciekła i trzymał za rękę,a Niall wpychał mi siłą łyżkę do buzi.Harry oczywiście widząc to się śmiał,a ja znowu miałam ochotę mu przywalić.
-Pożałujecie za to-Wysyczałam przez zęby do całej trójki po skończonym posiłku i poszłam do łazienki się umyć,bo oczywiście przez to karmienie byłam cała w tym świństwie,miałam to nawet we włosach.
Zostały jeszcze około 4 godziny lotu,a ja nudziłam się jak mops.
-Nudziiiii miiiiiii sięęęę-Jęknęłam tak parę razy aż w końcu Liam się nade mną zlitował i graliśmy w łapki,było przy tym dużo śmiechu.Potem do chłopaka zadzwoniła Dan,a ja znowu nie miałam co robić.
Poszłam na swoje miejsce obok Zayna i przypatrywałam się dokładnie jak chłopak rysuje.Było to trochę dziwne dzieło,ale i tak wiele bym dała za to żeby umieć tak rysować.
Znalezione obrazy dla zapytania zayn malik jego rysunki
Niestety nie mam takiego talentu,a z plastyki mam ledwo 4.
-Fajne to coś.
-Dzięki.Chcesz,bo chyba nie masz co robić,co?-Wyrwał jedną kartkę i chwycił drugi ołówek do ręki.
-Ale ja nie umiem.
-Na pewno umiesz tylko jeszcze o tym nie wiesz.-Nie pewnie chwyciłam ołówek do ręki i patrzyłam na białą kartkę.
-Ale wiesz,ostrzegam jak kiedyś mieliśmy w szkole narysować portret to mój rysunek w ogóle człowieka nie przypominał.Wiesz jedno oko mniejsze drugie większe i jeszcze bardziej krzywe,nos jak u świni a o ustach i uszach to już lepiej nie mówić.-Widziałam w oczach chłopaka rozbawienie,z resztą na wspomnienie tego widoku mi też chciało się śmiać.
-Dobra,narysujemy...hmm Nialla.-Wyszczerzył się do mnie i zaczął tłumaczyć w jakich odstępach oczy,jakiej wielkość nos i takie tam.Co chwilę spoglądaliśmy na blondyna,a ten w ogóle nie skapnął się że ktoś na niego patrzy.Wszystko przez to,że ciągle patrzył się zniecierpliwiony w komórkę i co chwilę drukował SMS-y.
Podobało mi się to zajęcie,co chwilę wybuchaliśmy śmiechem,a efekt nawet nie był taki zły.Wszystkie elementy były na swoich miejscu i muszę przyznać,że portret był bardzo podobny do Nialla.

Znalezione obrazy dla zapytania niall horan rysunki
-Dziękuje.-Uściskałam go i pocałowałam w polik.
-Ooo,a to za co?-Zaśmiał się dźwięcznie.
-Za to,że Niall wygląda jak człowiek.-Odpowiedziałam,a blondyn dziwnie się na mnie spojrzał.Wybuchnęłam śmiechem,a Zayn zaraz za mną.Chwyciłam kartę i podeszłam do zdziwionego Nialla.
-Patrz co narysowałam.-Powiedziałam dumna z siebie.
-No...no,ale jestem przystojny.-Zagwizdał na widok rysunku.
-No widzisz ulepszyłam cię.-Głupkowato się wyszczerzyłam
-Hahahaha.-Mówił po woli chłopak,wstał z fotele i zaczął mnie gonić.Uciekałam przed nim po całym samolocie,aż w końcu ukryłam się za Harrym.
-Harry błagam pomóż mi Niall chce mnie zjeść.-Zaśmiałam się
-A niby z jakiej racji?
-No bo wiesz,ja cię tak kosiammmm!-Przeciągnęłam i posłałam mu buziaka.
-Dobra,dobra.Niall daj jej spokój.-Powiedział do blondyna
-W sumie to się już zmęczyłem.-Usiadł ciężko oddychając na fotelu,a ja na przeciwko niego.
-No więc z kim tak gorliwie piszesz?-Zadałam pytanie,ale od początku domyśliłam się o kogo chodzi.
-Nie twoja sprawa smrodzie.-Zrobił dziwną minę,a mnie utwierdziło to jeszcze bardziej w tym,że pisze z Brook.Dałam mu już spokój i nie odzywałam się.
Musiałam znowu skorzystać z toalety,gdy przechodziłam obok Harry'ego ten pociągnął mnie na swoje kolana i przytrzymał tak,że nie mogłam się ruszyć.
-Nadal mnie kosiaszzzz?-Głupkowato się uśmiechnął.
-Tak,ale błagam puść mnie.-Jęknęłam.
-Nie,mi tak wygodnie.-Jeszcze mocniej mnie ścisnął.
-Dobra,to zrzygam się na ciebie.-Wtedy skrzywił się,od razu mnie puścił i pobiegłam do toalety.Wracając ominęłam bruneta najbardziej jak się dało na co ten się zaśmiał.Usiadłam na swoim miejscu,wyciągnęłam słuchawki,telefon i słuchałam muzyki.Melodia była cicha i spokojna,przez co odpłynęłam.Obudzili mnie dopiero gdy lądowaliśmy,przewracało mi się wtedy trochę w żołądku,ale dałam radę.Gdy byliśmy już na ziemi,od razu gdy wyszliśmy z samolotu usłyszeliśmy krzyki,piski i Bóg wie co jeszcze.Udaliśmy się do budynku,gdzie był totalny rozgardiasz,wszędzie pełno dziewczyn i ochroniarzy.Mój lęk dał o sobie znać,miałam wrażenie że za chwilę zostanę zdeptana przez te dziewczyny.Wszystkie krzyczały,przepychały się.Zespół szedł przodem a ja za nimi,bałam się więc chwyciłam za ręke Harry'ego który był najbliżej mnie.Spojrzał na mnie blado się uśmiechnął,ścisnął mocniej moją dłoń i razem przeciskaliśmy się przez tłum do samochodu.Widziałam jak po drodze fanki przewróciły Nialla,a Zayn pomagał mu wstać,wtedy jeszcze bardziej się przeraziłam.Mimo tylu ochroniarzy jacy byli na lotnisku te dziewczyny zachowywały się jak jakieś wariatki.Wiem że dla chłopców są one ważne bo to dzięki nim są tacy sławni i w ogóle,no ale przecież są jakieś granice rozsądku.
Po męczącej walce w końcu przedostaliśmy się do busa.Mnie pierwszą wsadzili do auta a potem wsiadł zespół.Nikt się nie odzywał,było widać są zawiedzeni zachowaniem tych dziewczyn.Siedziałam cichutko obok Louisa i Liama,żeby jeszcze bardziej ich nie wkurzyć.Pojechaliśmy w miejsce gdzie miała odbyć się ta cała gala,a tam atmosfera się już trochę rozluźniła.Zaprowadzono nas do garderoby One Direction i oczywiście każdy z nas dostał taką plakietkę która pozwalała poruszać się po całym obiekcie.Zespół poszedł na scenę gdzie miała odbyć się próba,a ja zostałam w garderobie,gdzie kręciło się parę osób.Usiadłam na jednej z kanap z paczką orzeszków którą dał mi Niall i wyciągnęłam telefon była znowu godzina 12:00 wiecie różnica czasu robi swoje.Napisałam SMS-a do Matta
"Jestem już w Londynie.tęsknię ;33"  po 5 minutach odpisał
"Też się za tobą stęskniłem,musimy się spotkać" 
"Co robisz?"
"Właśnie wstałem ;pp I mam zamiar siedzieć dzisiaj w domu i się obijać.A ty co rb? XD"
"Ty to masz dobrze ;)) A ja siedzę w garderobie i jem orzeszki,wiesz jakie dobre haha;p"
"Smacznego ;DD Dobra lecę się ubrać bo Brook właśnie przestała okupywać łazienkę XD" 
"To do zobaczenia ;33 Papa"
Zaśmiałam się w duchu i wyszłam z pomieszczenia,usiadłam na widowni i patrzyłam jak Niall robi z siebie głupka tańcząc jakiś durny taniec na środku sceny.Siedzieliśmy tam do 17:30 a przez ten czas poznałam dużo sławnych artystów którzy też tam występowali.Mam zdjęcie z Little Mix,niestety Perrie nie było z nami bo na następny dzień miała mieć wycięcie migdałków dlatego zamiast w występować w telewizji ona wyleguje wie w szpitalu,a szkoda bo muszę przyznać,że się za nią stęskniłam.Poznałam też Bruna Marsa i The Wanted.W sumie nie było tam nudno,ciągle coś się działo i ktoś się wygłupiał.Po próbie każdy pojechał do swojego domu,już nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę swój nowy pokój przygotowany przez chłopaków.Zniecierpliwiona wysiadłam z auta spojrzałam na dom i aż zaniemówiłam,był bardzo wielki i taki nowoczesny.Stałam przed płotem i po prostu się na niego gapiłam.

Znalezione obrazy dla zapytania willa z basenem
-Ness,pomóż mi.-Usłyszałam głos Nialla który wypakowywał z bagażnika nasze walizki.Podeszłam do niego i chwyciłam swoje dwie torby,wtedy usłyszałam trzask drzwi z domu po drugiej stronie ulicy. Odruchowo spojrzałam w tamtą stronę i zaniemówiłam,myślałam że mam jakieś zwidy,jednak wszystko okazało się prawdą.