Podbiegłam do niego i zaczęłam go szturchać żeby się obudził lecz to nic nie podziałało w końcu zaczęłam szarpać nim mocniej i prosiłam aby się obudził.Po długim jak dla mnie oczekiwaniu szatyn podniósł się szybko z łóżka nabierając głośno powietrza.Było mi go strasznie żal ,ponieważ wiem co on przeżywa.Momentalnie wróciły do mnie wspomnienia kiedy dowiedziałam się że moi rodzice nie żyją.Szybko się jednak ogarnęłam i zaczęłam szybko mrugać oczami aby odpędzić niechciane łzy.Spojrzałam na chłopaka którego wzrok utkwiony był w jednym punkcie na ścianie.Nagle się odezwał:
-Śniła mi się mama-widziałam że było to dla niego ciężkie wyznanie więc złapałam go za rękę i lekko ścisnęłam dodając mu trochę otuchy-była tak jak zawsze uśmiechnięta pokazywała mi jak pięknie jest jej tam teraz i mówiła że nie chciała nas opuszczać i że nas kocha później kazała mi przysięgnąć że nie zranię bliskich mi osób,gdy się zgodziłem ona zaczęła się oddalać aż w końcu całkiem znikła.Wciąż mam w głowie jej słowa ,,kocham ciebie tak samo jak i twoje siostry proszę opiekuj się nimi"-zakończył swoją wypowiedź a mi z oczu poleciały łzy.Przytuliłam go szybko głaskając lekko jego plecy.W końcu gdy lekko się uspokoiłam otarłam policzki z łez i powiedziałam:
-Twoja mama była cię odwiedzić jako że nie ma jej już tu ciałem była w twoim śnie aby ci uświadomić że jest cały czas obok.I nieważne że odeszła od nas teraz jest ona cały czas tu-powiedziałam i wskazałam jego serce-Wiesz co mawiała moja mama?-spytałam a on pokręcił głową na nie-Nieważne czy odejdziemy teraz czy później i tak wszyscy się spotkamy po raz drugi na zawsze-dokończyłam a on się do mnie przytulił położyliśmy się na łóżku i leżeliśmy tak przytuleni.Po chwili usłyszałam lekkie pochrapywanie więc wyswobodziłam się z jego objęć przykryłam kołdrą i wyszłam z pokoju śpiącego chłopaka idąc do kuchni tam zrobiłam sobie kakao i z kubkiem w ręce powędrowałam do mojego tymczasowego pokoju tam postawiłam kubek z parującą cieczą na stolik a z walizki wyciągnęłam małe pudełko które otworzyłam i zobaczyłam jego zawartość.Na samym wierzchu był naszyjnik który dostałam od Matta w dzień śmierci moich rodziców gdy policja zabierała mnie do domu dziecka
On zawsze twierdził że to na szczęście.Wyjęłam go z pudełka i założyłam na szyję.Wyjęłam resztę rzeczy z pudełka którymi były nasze zdjęcia rodzinne
Wzięłam także płyty na których były nagrane moje występy w starej szkole
Więcej już nie zdążyłam nic obejrzeć ponieważ zasnęłam...
Sentymentalny.... Wyruszyłam się :-*
OdpowiedzUsuń