sobota, 19 grudnia 2015

Rozdział 22

*oczami Ness*
Gdy dojechaliśmy do szpitala to lekarze szybko wzięli nosze na których leżał Lou i pobiegli z nimi na salę znajdującą się na przeciwko wejścia.Chciałam wejść razem z nimi ale lekarz mi nie pozwolił i kazał zostać na poczekalni.Po chwili do szpitala wbiegli Harry i Niall szybko do mnie podeszli a Niall spytał
-I co z nim?
-Nie wiem, jak chciałam wejść na salę to lekarz mnie nie wpuścił i kazał zostać tutaj i czekać-powiedziałam załamującym się głosem a po moich policzkach pociekły łzy bardzo martwiłam się o Louisa nie mogłam sobie wybaczyć tego, że nie poszłam do niego wcześniej, bo gdybym to zrobiła to nic takiego by się nie stało. Niall podszedł do mnie i przytulił na ucho szeptając:
-ćśśś...nie płacz wszystko będzie dobrze
-obiecujesz?
-obiecuję-nie wiem dlaczego ale mu uwierzyłam

*oczami Louisa*
Gdy obudził mnie następny koszmar zobaczyłem że Ness nie ma obok mnie a pamiętam jak kładła się obok nie wiem dlaczego ale czuję że zbliżyliśmy się do siebie myślałem że jest to zwykła 13-latka zachowująca się jak wszystkie ale widzę jak stara mi się pomóc i jestem jej za to bardzo wdzięczny nie wiem jak ona sobie dała radę sama po śmierci rodziców niby ja straciłem tylko mamę a ona obojga rodziców ale ja ojca straciłem z dniem kiedy odszedł od mojej mamy gdy miałem 5 lat od tego czasu nie wysłał mi nawet jednej kartki urodzinowej.Ness to wspaniała dziewczynka i bardzo dojrzała jak na swój wiek ale co się dziwić tyle już wycierpiała, ale najgorsze jest to że następnymi osobami które zadadzą jej cierpienie będziemy my.Szybko wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki stanąłem przed lustrem gdy się w nim zobaczyłem to aż się przeraziłem nie zobaczyłem tam dawnego siebie tylko chudego szatyna z worami pod oczami a w oczach już nie ujżałem tego samego blasku co zawsze otworzyłem szufladę znajduącą się w szafce pod lustrem i wyciągnełem z niej małe srebrne ostre narzędzie
Znalezione obrazy dla zapytania żyletka
przyłożyłem jej do nadgarsta
-pierwsze śmierć mamy-cięcie
-drugie nie radzeie sobie-cięcie
-trzecie zranienie Ness-cięcie później już nie liczyłem tylko robiłem bardzo głębokie cięcia po chwili zaczęło mi się kręcić w głowie i upadłem a narzędzie zbrodni wypadło mi z ręki ostatnie co słyszałem to krzyki Ness wołającej o pomoc a później głucha cisza

*osoba trzecia*
Lekarze podłączali Louisa do różnych maszyn próbójąc uratować mu życie, na korytarzu czekali jego przyjaciele i mała dziewczynka mająca na imię Ness. Pod szpitalem stało już bardzo dużo fanek chłopców z transparentami na których było napisane ,,Wracaj do zdrowia Lou" itp. Ale zdarzały się też takie które wspierały Ness ,,Ness trzymaj się jesteśmy z tobą".

*Niall*
Gdy tak stałem na szpitalnym korytarzu obejmując Ness mój telefon dał o sobie znać więc odsunąłem od siebie lekko dziewczynkę przekazując ją w ręce Harrego zobaczyłem że dzwoni nasz menager Paul więc go rozłączyłem nie chciałem z nim gadać po rozłączeni go trzeci raz przyszedł sms

Nie mogłem uwierzyć w to że on jest tak obojętny na to że Lou może się coś stać. Schowałem telefon do kieszeni i wróciłem do reszty akurat wtedy z sali mojego przyjaciela wyszedł lekarz
-Co z nim?-spytał szybko Liam
-Pacjent stracił bardzo dużo krwi więc potrzebuje transfuzji bo jeśli nie dostarczymy krwi do jego organizmu on nie przeżyje,jest jeszcze to że on ma bardzo rzadką grupę krwi i w naszym banku jej nie ma
-Jaką ma grupę krwi?-spytała nagle Ness
-ARH-
-Któryś nas taką ma?*spytał Zayn a każdy z nas pokręcił głową na nie
-Ja mogę oddać mu swoją krew bo mam tą samą grupę-odezwała się Ness a ja nie mogłem w to uwierzyć

*oczami Ness*
Gdy lekarz powiedział o tym że nie mają jego krwi w banku i o tym że mamy tą samą grupę krwi wiedziałam że chcem oddać swoją krew aby mu pomóc więc powiedziałam
-Ja mogę oddać mu swoją krew bo mam tą samą grupę
-Niestety dawca musi ukończyć pełnoletność-powiedział lekarz a ja się wkurzyłam
-Posłuchaj pan najpierw pan mówi że nie macię takiej krwi jakiej on potrzebuje i potrzebujecie dawcy a kiedy dawca się znajdzie to nie może on nim być przez jakieś głupie wymogi!!!-krzykęłam a aparatura w sali Louisa zaczęła głośno piszczeć........

1 komentarz:

  1. Fajny rozdział! Czekam na next;) juz nie moge wytrzymać żeby sie dowiedzieć czegos o tajemnicy chłopców!!! Hxkscgguxjzhczjx
    Życzę weny i wesołych świąt :D

    OdpowiedzUsuń