wtorek, 29 grudnia 2015

Rozdział 24

*Oczami Harry'ego*
Gdy Ness razem z Niallem poszli na pobieranie krwi siadłem sobie na krześle w korytarzu i byłem czujny w razie gdyby coś cię działo.Nadal nie mogłem uwierzyć w to,że mój najlepszy przyjaciel walczy teraz o życie a dziewczynka,która jest pod naszą opieką teraz oddaje swoją własną krew aby uratować tego przygłupa nadal nie wiem dlaczego on to zrobił ale gdy tylko dojdzie do siebie będzie mi się surowo tłumaczył.Gdy tak myślałem zobaczyłem jak parę osób naraz wchodzi do szpitala później było ich parenaście a później już nie dało się ich zliczyć.Zostałem przez nich wszystkich otoczony.
Znalezione obrazy dla zapytania paparazzi one direction
Wszędzie widziałem tylko ludzi z aparatami i nasze fanki.Zobaczyłem że recepcjonistka gdzieś dzwoni a po chwili w szpitalu pojawili się funkcjonariusze którzy zaczęli odciągać ode mnie tych wszystkich ludzi.Z oddali zobaczyłem Ness i Nialla którzy stoją nieopodal nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje.Po chwili policji było już więcej i jakoś udało im się odciągnąć każdego jednego natrętnego osobnika.Gdy było po wszystkim Ness i Niall  podeszli do mnie a Niall się odezwał:
-Oni nie mają grama wyczucia rozumiem to że to ich praca a tym dziewczyną zależy na tym by mieć z nami choć jedno zdjęcie ale do kurwy jebanej nędzy nasz przyjaciel właśnie walczy o życie nie wiedziałem że ludzie są tak popierdoleni...-i mówił by tak dalej gdyby nie przerwała mu Ness która była tak samo zdziwiona jak ja doborem słów przez chłopaka.
-Dobra uspokój się już bo powiesz parę słów za dużo i będziesz później żałował-powiedziała aja kiwnąłem głową na poparcie jej słów-A tak przy okazji nie wiedziałam że masz tak duży zasób słów nieodpowiednich-zaśmiała się szatynka a ja do niej dołączyłem.
-Jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz-blondyn puścił jej oczko i się zaśmiał.
Po chwili podeszli do nas Zayn i Liam.
-Coś nas ominęło?-spytał Zayn.
-Oprócz napaści paparazzich i fanek na Hazze i wyklinania Nialla i policji wyprowadzającej ludzi z budynku to chyba nic-powiedziała dziewczynka a oni wytrzeszczyli na nią oczy.
-Dobra nie mam pytań-powiedział Zayn.
-A właśnie Ness dziewczynki kazały spytać się ciebie kiedy do nich przyjdziesz-zwrócił się Liam do szatynki.
-Yyyyyy...Ja mogę nawet teraz prawda chłopaki?-spytała się nas.
-Zaraz-odpowiedział jej Niall a ta pokiwała głową.
-Kiedy będą mogły wyjść ze szpitala?-odezwałem się od dłuższego czasu.
-Lekarz mówi że jutro rano będzie wypis,tylko teraz jest sprawa bo ich mama wiecie mógłby odebrać wypis Lou ale nie jest w stanie więc będzie trzeba zadzwonić do ich ojca-powiedział Liam.
-To niech Ness teraz pójdzie do nich i weźmie numer telefonu ich ojca a ja zadzwonię-powiedział Niall.
-Oks-zgodziła się dziewczyna.

*Oczami Ness*
Gdy wszytko było ustalone poszłam na oddział dziecięcy i na salę dziewczynek,gdy mnie zobaczyły bardzo się ucieszyły od razu wszystkie podbiegły mnie wyprzytulać bliźniaczki Phoebe i Daisy uśmiechały się od ucha do ucha bo nie wiedzieli nic o ich mamie i bracie a nawet jakby wiedziały to i tak by nie zrozumiały, natomiast Lottie i Fizzy były bardzo przygaszone przez sprawę z ich mamą nie wiedziałam tylko czy chłopaki powiedzieli im coś o Louisie.
-Hej dziewczynki mam do was sprawę usiądźcie-powiedziałąm do dwuch starszych sióstr gdy bliźniaczki się oddaliły-Potrzebujemy z chłopakami numer telefonu do waszego taty bo jutro wychodzicie ze szpitala a wypis może odebrać tylko osoba z rodziny a że Louis także jest w szpitalu to nie może-powiedziałam a Lottie wyciągnęła swój telefon podając mi rząd cyferek które zapisałam na swoim.
-Czy Lou z tego wyjdzie?-spytała blondynka ze łzami w oczach na co objęłam ją ramionami i mocno przytuliłam do siebie szeptając do ucha że wszysto będzie dobrze a po chwili do mnie dołączyła się także Fizzy a z oddali widziałam że bliźniaczki już śpią ale co się dziwić w końcu była już 19:15.Po paru minutach zobaczyłam że dziewczyny także zasnęły więc lekko aby ich nie obudzić wyswobodziłam się z ich objęć i położyłam wygodnie na łóżku na którym siedziałyśmy zanim jednak wyszłam na malutkiej karteczce napisałam
Zasnęłyście a że nie chciałam was budzić 
zostawiam wam tylko tą kartke.
                                                     Buziaki
                                                         Ness
                                                         xoxo
Wyszłam z sali i poszłam na korytarz tam zobaczyłam jak chłopcy słodko śpią na krzesełkach szybko zadzwoniłam po taksówkę i obudziłam chłopców.
-Ej chłopcy ruszcie się idziemy do domu zamówiłam już taksówkę-powiedziałąm.
-Po co mam auto-powiedział zaspany Zayn.
-W takim stanie ty chcesz prowadzić auto sorry ale życie jest mi jeszcze miłe-odpowiedział mu Liam.
-Idźcie a ja zostanę-powiedział Harry.
-Harry chodź nie martw się Louis ma tu dobrą opiekę poza tym śmierdzisz i nie wyglądasz najlepiej z worami pod oczami-powiedziałąm.
-No nie jestem pewny a jak coś się stanie a żadnego z nas nie będzie?
-To wtedy lekarz do nas zadzwoni chodź umyjesz się zjesz coś i się prześpisz a jutro rano przyjedziemy-jeszcze chwilę go przekonywałam aż w końcu się zgodził i wyszliśmy ze szpitala......

4 komentarze: