poniedziałek, 7 marca 2016

Rozdział 27

#3 TYGODNIE PÓŹNIEJ#
*Oczami Ness*
Tydzień temu lekarze wypisali Louisa ze szpitala. Chłopak już ma swoją dawniejszą sprawność. Miał także 5 wizyt u psychiatry. To nie tak, że ma on jakieś problemy z głową, ale jak to powiedział lekarz "każdy pacjent po nieudanej próbie samobójczej próbuje dalej trzeba mu to wybić z głowy". Wszystko wróciło już do porządku. Chłopaki dali wywiad na potwierdzenie faktu,  że Louis jest już zdrowy i ma się dobrze. Nigdy nie zapomnę reakcji fanów na tą wiadomość, jedni uśmiechali się szeroko, drudzy płakali ze szczęścia, a jeszcze inni krzyczeli wyrażając swoją radość. Skończyłam swoje przemyślenia wraz z otworzeniem się drzwi do mojego pokoju.
-Ness wstawaj już bo spóźnisz się do szkoły-zza drzwi wyłoniła mi się twarz mojego kuzyna. No tak zapomniałam dodać, że 2 tygodnie temu wróciłam do szkoły. Zdążyłam się też spotkać z Eleanor. Wyjaśniła mi, że zakochała się w innym i dlatego traktowała Lou tak ozięble, chciała żeby to on zostawił ją, a nie na odwrót. Na szczęście przekonałam ją żeby z nim normalnie pogadała. Po całej rozmowie zostali przyjaciółmi, nie takimi jak to się zawsze mówi przy rozstaniach tylko taką prawdziwą. Pokłóciłam się również z Brook o to, że miałam jej za złe, bo pobawiła się uczuciami Niallera i poszła do innego. Nazwałam ją szmatą i wyszłam z jej domu, a ona przestała w tamtym momencie być moją nauczycielką i przyjaciółką. Próbowała na swoją stronę przeciągnąć Matta, ale na szczęście wszystko wyjaśniliśmy sobie z przyjacielem i on uwierzył mi a nie jej.
Wstałam z łóżka z obawą, ze naprawdę się spóźnię do szkoły. Podeszłam do szafy i wybrałam ubrania. Zdecydowałam się na czarne, skórzane spodnie, czarną prześwitującą koszulę i czarne botki.
Włosy związałam w wysokiego kucyka, a na twarz nałożyłam podkład, tusz do rzęs i arbuzowy błyszczyk. Wzięłam jeszcze plecak i zeszłam na dół do kuchni. Niall widząc mnie prawie zakrztusił się jedzonym naleśnikiem.
-Nie uważasz, że ta koszula pokazuje trochę......za dużo?-spytał niepewnie na co wywróciłam oczami.
-Nie przesadzaj i ciesz się, że założyłam do niej stanik-powiedziałam a reszta chłopaków się zaśmiała. Po zjedzeniu 2 naleśników z nutellą Harry zawiózł mnie do szkoły.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz