sobota, 12 marca 2016

Rozdział 34

*Oczami Louisa*
Gdy Niall z Ness skończyli się kłócić, a dziewczyna wybiegła z domu pobiegłem za nią, ale nie wiedziałem, że dziewczyna jest taka szybka. Już po krótkiej chwili zniknęła z mojego pola widzenia. Wykończony biegiem wróciłem do domu. Razem z chłopakami czekaliśmy na dziewczynę po raz kolejny. Tym razem przyszła około godziny 18:30 i bez żadnego słowa udała się do swojego pokoju. Niall chciał do niej iść, ale zatrzymałem go mówiąc:
-Zostaw ją, bo tylko pogorszysz sytuację-chłopak pokiwał głową na zgodę, ale widziałem jak przez jego twarz przechodzi cień żalu.
Po chwili dziewczyna zeszła na dół z torbą na ramieniu.
-Wybierasz się gdzieś?-spytał Niall, ale ona nawet na niego nie spojrzała-Spytałem o coś.
-Będę nocować u przyjaciółki, coś jeszcze chcesz wiedzieć? Co jadłam na śniadanie? O której byłam w toalecie?-jej głos ociekał jadem.
-Nigdzie nie idziesz-powiedział pewnie Niall.
-Ty mi nie będziesz mówić co ja mam robić!-krzyknęła wściekle dziewczyna.
-Jesteś pod moją opieką, więc mogę-powiedział cwanie.
-Jeszcze-powiedziała dziewczyna.
-Ale jednak, a później będziesz mogła robić co ci się podoba, bo mnie to już nie będzie interesować, a jak na razie nie zamierzam przez ciebie dostawać po dupie!-krzyknął Niall, a dziewczyna odwróciła się i pobiegła na górę.
-Pojebało cię?!-krzyknąłem na niego.
-O co ci chodzi?-spytał blondyn jak gdyby nigdy nic.
-Małego jeszcze dostała kopniaka od życia?! Jeszcze ty jej dopierdalaj! Mało jej już złego wyrządziliśmy?!-krzyczałem wściekły.
-Mogła nie zachowywać się jak rozwydrzona smarkula-wzruszył ramionami.
-A zadałeś sobie pytanie dlaczego tak się zachowuje?! Ja ci odpowiem, bo kurwa jest na nas wściekła za to co jej zrobiliśmy! Nie możesz jej za to winić!-bylem już na maksa wściekły.
-A co ty jej tak bronisz? Zakochałeś się? Przyznaj się ile razy już ją przeleciałeś-zaśmiał się chłopak a ja zaciskałem pięści żeby się a niego nie rzucić, a chłopaki stali obok nas przysłuchując się sytuacji.
-Czy ty jesteś mądry?! Przypominam ci, że to twoja 14-letnia kuzynka debilu! A wiesz dlaczego tak jej bronię?! Bo wiem jaką krzywdę jej wyrządziliśmy! Ale ty nie! A wiesz dlaczego?! Bo nie chcesz przyznać się do swojego pierdolonego błędu! Jesteś zwykłym skurwielem!-chłopak rzucił się na mnie wymierzając mi cios w twarz, nie będąc dłużny uderzyłem go z pięści w brzuch, nie doszło do kolejnych ciosów, bo chłopaki nas rozdzielili.
-Uspokójcie się!-krzyknął Harry.
-Nie będzie mi frajer ubliżał-powiedział Niall.
-Niall, Louis ma rację zachowałeś się jak dupek-powiedział Liam.
-Nawet ty przeciwko mnie?! A miałem cię za przyjaciela!-krzyknął tylko blondyn i wyrwał się chłopakom wybiegając z domu.
-Co mu się stało?-pytał Liam.
-Brał-odpowiedział Zayn, a my wszyscy patrzyliśmy na niego jak na kosmitę.
-Niall?-spytał niedowieżając Harry.-Ale dlaczego?
-Żeby zapomnieć o poczuciu winy-powiedział Zayn.
-Jeżeli tak dalej pójdzie to One direction zakończy swoją działalność-powiedziałem tylko i poszedłem na górę.
****************************************************************************************************************
I jak podoba się rozdział?

2 komentarze: