*Oczami Ness*
Po tym jak Harry odjechał z parkingu szkolnego weszłam do szkoły. Przy szafkach jak zwykle czekał na mnie mój nowy przyjaciel Max, z którym przywitałam się buziakiem w policzek. Z chłopakiem poznaliśmy się gdy uratował mnie przed piłką, która wyleciała poza boisko szkolne i prawie uderzyła mnie w głowę. Od tamtej pory w szkole trzymamy się zawsze razem, oczywiście tylko na przerwach, bo chłopak jest 4 lata ode mnie starszy co oznacza, że chodzi do starszej klasy.
Gdy zadzwonił dzwonek na lekcję rozstaliśmy się z przyjacielem, a ja poszłam na nieszczęsną chemię. Nie lubię tego przedmiotu. Nie wiem czy to przez fakt, że nic nie umiem, czy przez to, że nasz nauczyciel jest starym dziwakiem, który pluje wszędzie gdzie popadnie.
Pod koniec lekcji prawie zostałam zaproszona do tablicy, na szczęście uratował mnie dzwonek na przerwę. Zebrałam szybko swoje rzeczy i jako pierwsza wybiegłam z klasy. Ucieszyłam się, gdy w oddali zobaczyłam mojego przyjaciela wraz z największym chuliganem naszej szkoły. Chłopak ten był w jego klasie. Dobrze wiedziałam, że są dobrymi kolegami i mi to nie przeszkadzało. Tak naprawdę to gadałam z Dominiciem, bo tak ma na imię chłopak i wydaję się całkiem w porządku. Podeszłam do nich.
-Hejka co tam?-przywitałam się.
-Nic takiego omawiamy jutrzejszą imprezę-powiedział Max.
-Czuj się zaproszona-powiedział Dominic puszczając mi oczko.
-Yyyy...Chyba raczej nie skorzystam z zaproszenia-powiedziałam będąc pewna, że chłopaki nie puszczą mnie na domówkę.
-Co?Dlaczego?-spytał Max.
-Niall i spółka-powiedziałam a oni obaj zrozumieli o co mi chodzi.
-A taka szkoda miałem nadzieję, że sobie z tobą potańczę-powiedział Dominic puszczając mi oczko. To mogło wyglądać jakby mnie podrywał, ale tak naprawdę to on cały czas tak ze mną żartuje.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek oznajmiający lekcje. Reszta lekcji minęła mi bardzo spokojnie, a po lunchu dowiedzieliśmy się, że nie ma 2 ostatnich lekcji i możemy wrócić do domów. Pierwszą godzinę spędziłam z Maxem i Dominiciem w KFC. Gdy pożegnaliśmy się z chłopakami na pieszo wróciłam do domu w bardzo dobrym humorze. Niestety to co usłyszałam później zamieniło ten dzień w najgorszy dzień jaki miałam....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz